Ścieżka rowerowa prowadzi wzdłuż obwodnicy, można dojechać nią do przejścia dla pieszych, później można przedostać się na obwodnicę. Niektórzy, by nie przejeżdżać przez centrum Pińczowa, wybierają trasę właśnie tamtędy. To wygodne, bo można uniknąć przeciskania się przez centrum miasta, gdzie często panuje spory ruch.
- Wzdłuż obwodnicy jest ścieżka rowerowa, tylko problem polega na tym ze tą ścieżką jeżdżą skuterami, autami, a niedawno się dowiedziałem, że ktoś nawet jeździ tirem. Jest wjazd od strony ulicy Grodziskowej, może nie jest on w super stanie, ale osobówką wjedzie się tam bez problemu. Ludzie jeżdżą tamtędy, bo mają bliżej, na przykład, jak ktoś jedzie do Kielc, to nie musi przejeżdżać przez miasto, tylko ścieżką rowerową wyjeżdża na obwodnicę. Czy to jest normalne? Jeśli ktoś ma tira i parkuje go na swojej posesji to niech wynajmie gdzieś garaż - mówi jeden z mieszkańców.
- Musi dojść do tragedii, musi ktoś zginąć? Sam jeżdżę tam na rowerze z córką i zza zakrętu nagle wyjechał samochód, dziecko musiało uciekać do rowu! - dodaje.
Świętokrzyski Zarząd Dróg do końca roku zamierza rozwiązać problem.
- Komisja bezpieczeństwa ruchu podczas swojego przejazdu przez drogi wojewódzkie zarządziła wstawienie słupków blokujących. Mają średnicę 10-12 centymetrów. Będą nieruchome - mówi Łukasz Szymonek, kierownik Obwodu Dróg Wojewódzkich numer 3 w Pińczowie.
Problem w tym, że montaż takich słupków, stanowiących element bezpieczeństwa ruchu drogowego, oznacza w świetle przepisów zmianę organizacji tegoż ruchu. Na taką operację zgodę wyrazić musi Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.
- Jeśli Urząd Marszałkowski da zgodę, to wkopiemy słupki. Ograniczy to możliwość przejazdów. Nie będzie możliwości wjazdu samochodem osobowym na ciąg pieszo-rowerowy - wyjaśnia Łukasz Szymonek.
Słupki staną między poczynając od ronda między miejscowością Brzeście a Pińczowem.
- Wkopiemy tu dwie sztuki. Wtedy na rondo się już nie wjedzie. Kolejne ich miejsce będzie tam, gdzie kończy się ścieżka rowerowa i na ten moment znajduje się zjazd "do nikąd". W okolicy jest planowana droga, ale ścieżka rowerowa zostanie zamknięta słupkami. Każdy następny odcinek tej ścieżki zostanie na początku i na końcu zagrodzony w ten sam sposób - tłumaczy Łukasz Szymonek.
Słupki mają stanąć do końca roku.
- Tyle zajmie przygotowanie dokumentów i proces zatwierdzenia. Słupki są konieczne, sam zabiegałem o to, by powstały. Bo przecież moi pracownicy muszą utrzymywać tę ścieżkę. Jak ktoś to zniszczy i gwarancja się skończy, to, jeśli jakiś ciężki samochód uszkodzi nawierzchnię, zostaniemy z tym sami. Były pomysły, by postawić słupki z możliwością otwierania ich, ale to nic nie da, bo zawsze może przyjść ktoś i po prostu uciąć kłódkę zabezpieczającą - mówi Łukasz Szymonek.
Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa, również jest zdania, że należy uporządkować sprawę ścieżki rowerowej.
- Samochody nie mogą tam jeździć, bo zagrażają rowerzystom. To słuszne posunięcie Świętokrzyskiego Zarządu Dróg - komentuje.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?