Kiedy przebudowa feralnego skrzyżowania Republiki Pińczowskiej i Legionistów w Pińczowie?

W sobotę, niedzielę i poniedziałek na skrzyżowaniu Republiki Pińczowskiej i Legionistów doszło do trzech wypadków. Najgroźniej wyglądał ten poniedziałkowy. Po godzinie 20 renault trafic zderzył się z volkswagenem golfem, ten zaś przemieścił się i uderzył w skodę. Do szpitala przewieziono panią kierującą golfem.

Podobne wydarzenia dzieją się tam nieustannie.

- W latach 2018-2020 miało tam miejsce 38 zdarzeń drogowych, od stycznia tego roku było tam już pięć zdarzeń - informuje aspirant Damian Stefaniec, oficer prasowy pińczowskiej policji.

Ulica Republiki Pińczowskiej jest dość uczęszczana i przede wszystkim bardzo długa. Biegnie od ronda łączącego ją z ulicami 3 Maja oraz Feanciszka Żwirki i Stanisława Wigury aż do skrzyżowania ze Spółdzielczą, gdzie zmienia nazwę na ulicę Polną i dalej jest szosą wylotową na Busko. Komunikuje Pińczów na osi wschód-zachód. Z kolei ulica Legionistów biegnie od Rynku aż do południowej granicy miasta w kierunku Skrzypiowa i jest szosą wylotową na Działoszyce. To dwie ruchliwe drogi, a według mieszkańców, ich skrzyżowanie nie jest w ogóle dostosowane do takiego natężenia ruchu. Te ulice znajdują się też częściowo w ciągu drogi wojewódzkiej 766 i wielu przyjezdnych, wiedzionych przez nawigację satelitarną, często wybiera tę trasę by przedostać się pomiędzy poszczególnymi częściami Ponidzia.

Mieszkańcy domagają się sygnalizacji świetlnej w tym miejscu.

- Wczoraj poważny wypadek na słynnym skrzyżowaniu w Pińczowie dziś powtórka, znów wypadek! Ulica Republiki Pińczowskiej z Legionistów. Władze i Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich nic z tym nie robią. Tylko że są plany na sygnalizację świetlną, ale kiedy stanie się to rzeczywistością? Chyba nigdy, a wypadków coraz więcej! Sobota, niedziela i dziś. Trzy auta się rozbiły. Trzeba by za uszy wyciągnąć dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich i burmistrza Pińczowa, niech się wypowiedzą konkretnie kiedy zaczną cos w tym kierunku robić, a nie tylko obiecywać - pisze na Facebooku jeden z oburzonych tą sytuacją mieszkańców miasta.

Władze samorządowe uważnie przyglądają się sytuacji na tej krzyżówce. Wkrótce ma tam rozpocząć się kompleksowa modernizacja. Jednak póki co, ugrzęzła ona na etapie dokumentacji.

- To fakt, że na tym skrzyżowaniu dzieje się dużo wypadków - mówi Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa. - Mamy umowę ze Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzkich, że mamy zaprojektować przebudowę drogi od ulicy Klasztornej razem z mostem. Ceny jednak są zabójcze. Wychodzi to prawie pół miliona złotych. Cały czas próbujemy negocjować z wykonawcami, żeby trochę zbić tę cenę. Wysłałem pismo do dyrektora zarządu dróg o montaż instalacji świetlnej na tym skrzyżowaniu. Otrzymałem odpowiedź, że będzie to oceniane przez zespół inżynierii drogowej. We wtorek powiedziano mi, że prace nad tym wciąż trwają - dodaje.

- Na pewno w naszym projekcie uwzględnimy sygnalizację świetlną. Póki co, jeszcze nie znaleźliśmy wykonawcy. Jesteśmy na etapie wyboru wykonawcy dokumentacji dla tej drogi, w tym postawienia tam sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu - dodaje Włodzimierz Badurak.

Póki co Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich zamierza podjąć doraźne kroki w celu poprawienia bezpieczeństwa.
- W poniedziałek przyszło do nas pismo od jednego z mieszkańców. Wspólnie z Urzędem Marszałkowskim zastanawiamy się nad możliwością zwykłych znaków "Stop" na aktywne znaki, przynajmniej do czasu kompleksowej przebudowy tego skrzyżowania - mówi Krzysztof Wysocki, naczelnik Wydziału Dróg i Inżynierii Ruchu Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach.

Aktywne znaki to takie, które świecą, nie tylko w nocy, lecz także w dzień. Dzięki temu kierowcy zwracają na nie większą uwagę. Czy to poprawi sytuację na krzyżówce?

Zdjecie do artykułu pochodzi ze strony chroberz.info