Urzędnicy tłumaczą, że nie wszystkie chore drzewa można uratować. W niektórych przypadkach wystarczyło podcięcie obumarłych gałęzi, w innych konieczne były drastyczne kroki.
- Co się dzieje przy ulicy Jagiellońskiej naprzeciwko sanepidu? Z rosnących przy drodze drzew zostały same pnie - alarmował w piątek Czytelnik.
- To były bardzo okazałe drzewa. Nie wiem, komu przyszło do głowy, żeby je tak oszpecić. Nie zostawili ani jednej gałązki. Jak to teraz wygląda? Zanim odrosną minie wiele miesięcy, a może nawet lat. Przykro jest patrzeć na to, jak na chodnik spadają kolejne konary. To przygnębiający widok. Niedługo w tym mieście nie będzie żadnego skrawka zieleni. Wszystko staje się sztuczne. Rynek został zabetonowany, niedawno szaro zrobiło się też wokół Wojewódzkiego Domu Kultury - mówił.
Wycinkę zlecił Miejski Zarząd Dróg. Jak tłumaczy jego rzecznik Jarosław Skrzydło, przycięcie gałęzi było konieczne ze względów pielęgnacyjnych. - Mogły się złamać i zagrażały bezpieczeństwu pieszych i kierowców - mówi. Odebraliśmy też telefon dotyczący ulicy Bodzentyńskiej. - W pobliżu kiosku ruchu rosły dwa zdrowe, okazałe dęby. Teraz nie ma już po nich śladu. Kiedy wreszcie skończy się wycinka zdrowych drzew w Kielcach? - alarmowała nasza Czytelniczka.
Sylwester Bętkowski z referatu przyrody Wydziału Środowiska i Usług Komunalnych kieleckiego Urzędu Miasta precyzuje, że ścięte drzewa to nie dęby, a klony jesionolistne. - Drzew nie dało się już odratować. Były w bardzo złym stanie, dotknęła je biokorozja i przycięcie na nic by się tu zdało. Pnie stały się spękane, a konary zaczęły się obłamywać, co mogło stanowić zagrożenie dla pieszych. Klony jesionolistne są gatunkiem krótkowiecznym: szybko rosną, ale niestety również szybko zamierają - tłumaczy.
- Klony jesionolistne podobnie jak dęby tworzą duże konary, co może być mylące dla osób, które nie są znawcami w tej dziedzinie - mówi Sylwester Bętkowski.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?